top of page

Szaraki i demony

Zaktualizowano: 1 sie 2019

Wszystkie ludy starożytne przyjmowały koncepcję 3 głównych wymiarów. Dziś nazywa się je określeniami: "dymensja", "gęstość", "częstotliwość", w zależności od kontekstu w jakim się je omawia. Koncepcja ta była zaskakująco zgodna w mitologii nordyckiej, słowiańskiej, czy nawet majańskiej i azteckiej. Słowianie nazywali je odpowiednio: Javia (bądź Javi) określała nasz fizyczny świat, którego doświadczamy przy pomocy 5 zmysłów ciała. Stąd np mamy określenie "śnić na jawie".

Pravia (Pravi) określała wymiar duchowy, zamieszkały przez istoty boskie, czyste w swej naturze. Stąd mamy określenia "prawości", "sprawiedliwości", "prawy". itp. Navia (Navi) to wymiar związany z polem mentalnym Ziemi, zamieszkały przez umarłych oraz byty demoniczne, nieczyste, wrogie człowiekowi. Panem i strażnikiem tego świata był Wales, rogaty Czarny Kozioł w czym pomagały mu węże. Był bogiem przysiąg, sztuki, rzemiosła, kupców, a przede wszystkim bogactwa, klejnotów i złota. Wszystkie te cechy są charakterystyczne dla tak zwanych "upadłych aniołów" opisanych w Księdze Enocha, jak również dla potomków Kaina (kainitów), który zgodnie z Talmudem i biblijnym opisem był krzyżówką człowieka (matką była Ewa) i humanoida o gadzich cechach, którego Biblia nazywa "Wężem" (Genezis 4,17-24) Obecnie jesteśmy świadkami wysypu wszelkiego rodzaju nurtów New Age, które również odnoszą się do tych trzech wymiarów. Nasz fizyczny określa się 3D. 4D to Astral, wymiar o mniejszej gęstości, miejsce zasiedlone przez różne duchowe byty, przez ruch New Age przedstawiane jako "duchowe", nazywane przez nich "przewodnikami" czy "wzniesionymi mistrzami". Często od tych właśnie istot czerpią wiedzę i swoje przesłania, czy wizje. Warto dodać, że ten wymiar połączony jest ze stanem snu. Wielu ludzi potrafi kontrolować sny i śnić świadomie, a inni potrafią przenikać do tego wymiaru świadomie nie zapadając w sen. Określa się to "podróżowaniem astralnym". Wymiar 5D, to miejsce przebywania istot boskich i anielskich. New Age, który rozpropagował w XX wieku te idee, które przeniknęły szybko do pop kultury, wywodzi się wprost z ruchu teozoficznego Heleny Bławatsky, okultystki i wyznawczyni Lucyfera jako najwyższego bóstwa. Adepci New Age niechętnie to przyznają, a w większości starają się wypierać. Jednak nie pozostaje to kwestią sporną, ale jest powszechnym i znanym faktem. Pisałem o tym w kontekście jednego z guru New Age Drunvalo Melchizedeka (czytaj). Z nauk Teozofii czerpali wszyscy czarnoksiężnicy i najważniejsze postacie w świecie ezoteryki satanistycznej, jak Aristeir Crowlay, a także zakony okultystyczne hitleryzmu, stworzone z inspiracji Zakonu Jezuickiego, Zakonu SS (Zakon Trupiej Czaszki) i Zakon Gestapo. To właśnie Teozofia przywróciła znaczenie i spopularyzowała swastykę, która była powszechnie używana w czasie I wojny światowej zarówno przez żołnierzy niemieckich co alianckich.

Swastyka i Uroboros oraz heksagram w symbolice Teozofii

Adolf Hitler nie działał w pojedynkę, jak sugerują historycy. Współpracował ze sztabem bardzo wpływowych osób ze środowisk wielkiego biznesu, rodów królewskich (w tym Windsoru) elit. Zaliczają się do nich między innymi dziadek Georga Busha, Prescot Bush, czy PC Morgan, czy Henry Ford. Wszyscy oni byli członkami tajnych stowarzyszeń o charakterze okultystycznym i ezoterycznym. Badacze i historycy wskazują bezsprzecznie na dwa główne stowarzyszenia Thule i Vrill. Thule inspirowała nazizm ideologicznie odwołując się do mitycznej wyspy na "dalekiej północy", siedziby Ariów czerpiąc garściami z teozofii. Vrill odnosiła się do tajemniczej wznoszącej energii męskiej, której okiełznanie daje władzę, moc i dominację. W oparciu o Vrill nazistowscy naukowcy Hitlera przystąpili do prac nad budową "super broni". Pojęcie Vril pochodzi z wydanej w 1871 roku powieści „The Coming Race” (Nadchodząca rasa) angielskiego pisarza fantastyczno naukowego Edwarda Bulwer-Lyttona. Grupę stojącą za Hitlerem fascynowała utopia naukowo techniczna opisywana w powieściach Juliusza Verne oraz idea wewnętrznej Ziemi (Navi?). Swoiste połączenie mrocznej wiedzy tajemnej o charakterze satanistycznym z nauką i technologią. To zaś położyło podwaliny pod współczesny technokratyczny system cywilizacyjny. Tak opisywała energię Vrill Helena Bławatsky: "(…) straszliwa sydaryczna siła jest czymś, co było znane mieszkańcom Atlantydy i nazywane przez nich Mash-mak, a przez aryjskich Ryszich w ich Astra Vidya określane było mianem, które niedobrze byłoby tutaj publikować. Ona jest owym Vril przyszłej rasy Bulwera Lyttona i przyszłych ras naszej ludzkości. Nazwa Vril jest być może zmyślona, ale siła sama w sobie jest faktem, w który w Indiach nie wątpi się tak samo, jak w istnienie Ryszich, ponieważ są oni wymieniani we wszystkich tajemnych księgach"

Z grupami tymi związany był między niemiecki naukowiec i pionier w zakresie budowy rakiet – Willy Ley, oraz inny naukowiec i oficer Zakonu SS, niemiecki arystokrata Wernher von Braun. Obaj stali się kluczowymi postaciami w amerykańskiej agencji kosmicznej NASA. Każdy już chyba dziś wie, że federacja trzech państw miast: Watykan, Waszyngton i Londyn, zorganizowała tajną operację przerzutową ok 8tys zbrodniarzy hitlerowskich do Argentyny, Brazylii i Paragwaju oraz USA. Grupa naukowców zasiliła agencję NASA oraz agencje wywiadowcze, kontrwywiadowcze i bezpieczeństwa narodowego, CIA i NSA. Dotyczy to również rzeźnika z Oświęcimia Josepha Mengele, który zatrudniony został w CIA pod nazwiskiem Steven Rabel. Operacja przerzutowa nosiła nazwę Paperclip (Spinacz).

Przekazy Marii Orsic od istot z Aldebarana

To właśnie stowarzyszenie Vrill było pronierem budowy latających statków powietrznych wertykalnego startu, wykorzystujące mechanizmy antygrawitacji. Pierwsze prace podjęto jeszcze w latach 20-30tych XX wieku. Dziś nazywamy je popularnie "latającymi spodkami". Maria Orsic, członkini stowarzyszenia, okultystka, spirytystka i medium (dziś nazywa się takich "chaneler") dostarczyła pierwszych schematów tych pojazdów. Twierdziła, że plany te otrzymała od istot międzywymiarowych o nordyckich cechach fizycznych, pochodzących z gwiazdozbioru Aldebarana.

Niektórych może to dziwić, bowiem znają tylko nazizm w oparciu o ideologię "Mein Kampf" (Moja Wojna) napisaną w rzeczywistości nie przez samego Hitlera, ale przez Jezuitę, Bernharda Stempfle, która stanowiła przykrywkę pod rzeczywistą okultystyczno naukową działalność II Rzeszy. Większość prac nad tymi technologiami "gwiezdnych wojen" została przeniesiona i prowadzona w Nowej Szwabii na terenie Antarktydy.

Okultyści naukowcy związani z tymi nazistowskimi kultami i stowarzyszeniami teozoficznymi (lucyfeiańskimi) kontynuowali swoje prace i badania w agencjach NASA, CIA i NSA we współpracy z brytyjskim MI6 i pod kontrolą Watykanu (poprzez Zakon Jezuicki). Z bardziej znanych nazwisk tych lucyferian (często wręcz praktykujących satanistów) wskazać można, wspomnianego już oficera SS Wernhera von Brauna (dyrektora NASA) budowniczego rakiet zrzucanych przez nazistów na Londyn, Villego Leya, niemieckiego twórcę silników rakietowych, ucznia i przyjaciela czarnoksięskiego (Crowleya) Jacka Parsona, L. Rona Hubbarda, który swoje badania socjologiczne (mind control) prowadził dla CIA w założonym przez siebie kościele Scientologicznym, czy generała agencji bezpieczeństwa NSA Michała Aquino. Zarówno Jack Parson, co Aquino byli członkami kościoła Szatana, założonego przez innego ucznia Crowleya - Antona Szandora LaVey.

Generał Aquino prywatnie jest do dziś najwyższym kapłanem satanistycznej Świątyni Seta, a w NSA odpowiedzialny był pierwotnie za projekt MKUltra i dysocjowanie umysłów dzieci przez traumatyzację rytuałami satanistycznymi. Od wielu lat jest odpowiedzialny za badania nad bronią psychotroniczną. Wielokrotnie oskarżany o pedofilię i rytuały satanistyczne na dzieciach. Każdorazowo umazano wszystkie śledztwa w tej sprawie. Warto dodać, że Aquino jest współpracownikiem w tych projektach oraz przyjacielem Josepha Mengele. Crowley, Aquino, LeVey i Parson praktykowali otwieranie wrót międzywymiarowych w celu sprowadzenia do naszego fizycznego świata tak zwanych "Demonów Goetii".

Jack Parson (konstruktor rakietowy) wraz ze znanym propagatorem sci-fi i pisarzem tego gatunku L. Ronem Hubbardem oraz założycielem Scientologii Ronem Hubbardem od stycznia do marca 1946r przeprowadzili rytualne otwarcie takich wrót według wskazówek Crowleya z 1917r (Moonchild - Księżycowe Dziecko ) określane mianem "Babalon Working". W 1947 roku rozpropagowano pierwsze obserwacje UFO przez Kennetha Arnolda i w tym samym roku miała miejsce znana wszystkim "katastrofa w Roswell". Podobne rytuały miały miejsce w trakcie wyburzenia WTC w 2001 i ostatnio w 2016r przez trzy dniowe wystawianie bramy świątyni Baala w Londynie i Nowym Yorku. Ciekawostką dla badaczy jest zbieżność dat otwarcia wrót ze świątyni Baala z urodzinami królowej matki UK oraz rytualnym zabójstwem znanego okultystycznego piosenkarza Prince'a.

Otwarcie Wrót Świątyni Baala w Londynie

Każdy może sprawdzić powyższe informacje, gdyż nie jest to wiedza tajemna, ale znane badaczom i łatwo sprawdzalne fakty. Tak dochodzimy do tematu "obcych" i "szaraków". To nad czym pracowali nazistowscy naukowcy i okultyści przesiąkło do pop kultury i zostało spopularyzowane przez również głęboko okultystyczną lożę Hollywood, której zadaniem było przygotowanie mas społecznych na sprowadzenie do fizycznego wymiaru technologii i istot z innych wymiarów. Tak stworzono współczesną ideę, znanego nam "kosmosu", planet i "obcych". Jednak nie jest to współczesny wymysł fantazji pisarskiej. Zarówno istoty te i ich śmiercionośna technologia znane były we wszystkich mitach i podaniach starożytnych kultur. Kiedyś nazywano ich demonami, aniołami, bogami lub półbogami. Również dziś takie stacje jak Sci Fi głośno to przyznają i popularyzują w serii programów o "Starożytnych Astronautach". Wszystkie popularyzacje wyglądu "szaraka" wywodzą się od samego Aleister Crowley'a (pamiętajmy, że jest on kontynuatorem pracy Heleny Bławatsky i jej "mistrzów wzniesionych" czczonych jako "istoty światła" przez New Age.


W 1918 roku Crowley, w swoim mieszaniu w Nowym Yorku, przeprowadził rytuał otwarcia wrót międzywymiarowych. Właśnie wtedy miało miejsce pierwsze spotkanie trzeciego stopnia z istotą z 4D zamanifestowaną fizycznie w naszym świecie. Crowley wykonał szkic wiernie przedstawiający tą istotę, którą nazywa po imieniu DEMONEM. W 1945 lub 1946 przekazał ten szkic swojemu uczniowi Kenneth Grantowi i ilustracja ta zostałą dodana do publikacji stowarzyszania czarnomagicznego OTTO. Imię jakim została ta istota nazwana brzmiało LAM, a sam Crowley tak to komentuje: "LAM is the Tibetan word for Way or Path, and LAMA is He who Goeth, the specific title of the Gods of Egypt, the Treader of the Path, in Buddhistic phraseology. Its numerical value is 71, the number of this book."

Natomiast Kenneth Grant, który otrzymał od niego ten szkic tak się wypowiada: "Lam is a Great Old One whose archetype is recognizable in accounts of UFO occupants." Dodam, że jeden z new age'owych guru, propagator używania substancji psychodelicznych jako narzędzia "poszerzania świadomości", a także współpracownik i agent CIA, Terence Mckenna, tak propaguje podejście do szaraków i ich technologii: "The saucer, no matter how alien it appears, no matter how advanced its demonstrations of power, is not a vehicle from some other star system, it is the oversoul of humanity up to its oldest trick." Nie zamierzam "demonizować" szaraków. Nie wiem czy są wytworem inżynierii genetycznej, czy rasą istot z innego wymiaru. A może jedno i drugie jednocześnie. Nauka przeplata się z ezoteryką i okultyzmem. To co kiedyś nazywano czarami, my dziś postrzegamy jako naukę, a wręcz klasyfikujemy jako fizykę kwantową. Jakkolwiek byśmy tego nie nazwali cała ta technologia jak i istoty, które stara się nam przedstawiać jako "powracających braci z innych planet" zaliczają się do panteonu istot nam wrogich, kłamliwych i pasożytujących na energii człowieka. Wielu się sprzecza, czy zjawisko z którym mamy do czynienia jest pochodzenia ziemskiego, czy międzywymiarowego. Nie chcę dziś jednoznacznie tego definiować. Myślę, że technologia która jest dziś wszechobecna jest starsza niż znane nam dzieje człowieka. A czy jest wytworem inżynierii genetycznej (GMO) i hybrydyzacji czy organizmem pierwotnym to jest drugorzędne. Warto wyrobić sobie dystans i nie tak łatwo ulegać propagandzie. Nie wszystko co nam mówią jest takie jak nam mówią. A myślę, że wręcz nic nie jest takie na jakie wygląda być według definicji systemowych mediów. W tym miejscu chciałbym sięgnąć do odkryć, które jakiś czas temu miały miejsce w Meksyku. Dotyczą one "bóstw" przed kolumbijskich czczonych przez Majów, Azteków i ich protoplastów. Może to zainspiruje kogoś do przebadania tematu i opracowania szerszego materiału badawczego.




Kilka słów komentarza na temat przedstawionych wyobrażeń. Zawsze urządzenia w kształcie dzwonów z których wyłaniają się podobne do dżinów istoty na wpół fizyczne. Czy to statki, czy urządzenia do kontroli umysłu i ściągania energii życia z człowieka też dzisiaj nie rozstrzygnę. Niemniej zawsze jest to połączone z ofiarowaniem małych dzieci lub niemowląt (nie zawsze ludzkich) jak również z rytualnym zabójstwem ofiarnym poprzez rozcięcie klatki piersiowej i wyrwaniem bijącego serca. Kogo czcili Aztekowie? Czy to doskonałe fałszerstwo, odrzucane przez naukę głównego nurtu? Czy wypierana historia tego do czego chce się nas dziś po mału przyzwyczaić?

Ja to mentalnie palę, niszczę i nie daję prawa manifestacji. Pamiętajmy, że wróg używa kamuflarzu, kłamstwa i działa z ukrycia tworząc niewiarygodne iluzje na temat rzeczywistości w naszych głowach. Dlaczego? Skąd strach przed UJAWNIENIEM PRAWDY? ONI BOJĄ SIĘ OBUDZENIA ŚWIADOMOŚCI CZŁOWIEKA, który jako istota doskonała, fizyczne odbicie świadomości boskiej, ma moc kreacji, moc oczyszczenia swojego pola ze wszystkiego co nie służy życiu i je wyniszcza. Ten artykuł jest jednym ze świadectw, że kamuflaż się posypał i zasłona kłamstwa pękła. Życie i prawda zawsze znajdują drogę do manifestacji, nawet w czasach najciemniejszego kłamstwa. JESTEŚMY ŻYCIEM I NIE ZGADZAMY SIĘ NA PASOŻYTOWANIE NA NASZEJ ENERGII NIKOMU. ODZYSKUJEMY ŚWIADOMOŚĆ, PRAWO I MOC. Również mądrość i dojrzałość, która jest efektem lekcji wielowiekowej niewoli i życia w ciemności.



Zapraszam do obejrzenia galerii. Galeria nr 1: "Noże rytualne" (kolejne pod spodem)

Galeria nr. 2







865 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page