top of page

Konstytucja 3 maja

Zaktualizowano: 3 cze 2019

Konstytucja 3 maja, kościół i gra pozorów.

Choć konstytucję opracowały i uchwaliły Loże Maskońskie, oficjalnie znienawidzone przez kościół, to zarówno ta instytucja, jak wielu patriotów i ruchów neosłowiańskich odwołuje się do niej jak do heroicznego aktu walki o polskość i niepodległość.

To sztuczny dualizm i gra pozorów, kolejny akt teatru dla mas. Kolejne szachowe ustawienie w wielowiekowej grze o umysł człowieka i jego energię. Pozory, role, układy, iluzja.

Kościół "walczy w obronie życia poczętego" i jest "przeciw homoseksualizmowi", jak również "przeciw masonom i iluminatom". Tylko, że .... praktykuje magię seksu (dodajmy "czarną") homoseksualnego oraz rytuały wymagające gwałtu na dziecku, jak również rytualnej ofiary z dziecięcej krwi. Zakon Jezuitów, który jest zakonem czarnoksięskim, kultywującym stare, gadzie obrzędy anunakich i pomaga zaprowadzać ich władztwo nad boskim człowiekiem, stworzył i pomagał ugruntować zarówno loże masońskie co sam Zakon Iluminatów Bawarskich.

Konstytucję 3 Maja ustanowili nie słowiańscy suwenerzy o czystych sercach opartych na prawie naturalnym i uniwersalnych wartościach, ale Loże Masońskie, kontroowane przez Zakon Ignacego Loyoli. Spoglądamy więc na lucyferyczną, satanistyczną i wampiryczną świadomość, która spaja te wszystkie pozornie się zwalczające macki. Ale to pozór widziany oczyma fizycznymi, oczyma ludzkiego umysłu. Jednak istanieją inne zakresy, niewidoczne dla fizycznych oczu. W tych zakresach to co pozornie rozdzielone tutaj, pozostaje spiete w jeden drapiezny i wrogi człowiekowi lucyferyczny organizm. Tam, organizacje te służą JEDNEJ ŚWIADOMOŚCI, spojone jej energią skradzioną, podstępnie wyssaną z człowieka. Wszystkie służą jednej sprawie i są bezwzględnie posłuszne swojemu "bogu", czy "bogini" - tak czy owak jest to hemafrodyta, chętnie przedstawiana na ilustracjach wolnomularskich. Trudno więc określać tą "istotę" jako "boga", czy "boginię".

Gra pozorów

Ten sam gad pod postacią kozła czczony jest w religiach (w tym RZYMSKI katolicyzm), które są energetyczną technologią pozyskiwania i przekazywania do "Centrali" luszu - życiowej energii człowieka, który dobrowolnie oddaje ją w postaci czci i uwielbienia oraz bezrefleksyjnego posłuszeństwa, które błednie nazywa się "wiarą".

Cel - zniszczyć serce kosmosu, którym jest Ziemia oraz serce człowieka, które jest manifestacją JEDYNEGO ŹRÓDŁA ŻYCIA.

Zarówno Rzym, co ówczesna polityka, monarchia, sama caryca Katarzyna i reszta grona teatralnej obsady służyli tej sprawie. Nie ma "dobrych" i "złych" w tej grze, bo obie strony są kontrolowane przez tą samą "świadomość". Wybór między nimi to jak wybór między Zakonem Dominikanów, a Jezuitami (jedni i drudzi winni milionów niewinnych istnień). Jak wybór między PIS, a PO, albo Demokratami i Republikanami. TO JEST DOKŁADNIE TO SAMO!

Patriotyzm jest cechą Polaków i wartością dla wielu znich najwyższą. Ale czym jest "na_RÓD POLSKI"? Czy to jest Źródło z którego przyszliśmy na świat fizyczny i którego częścią jesteśmy jako manifestacja i przejaw życia? Nie. Palący świeczki i ogarki Światowidowi/Trygławowi (czyli Lucyferowi), a może Walesowi (Czarnemu Kozłowi, panu Podziemnego Świata - Navi) w 'świetych gajach"? A może palący świeczki dla Królowej Niebios Asztarte/ISIS/Semiramis ukrytej pod imieniem "Matki boskiej" i uczestniczący w kanibalistycznym kulcie śmierci "Najświętszego Sakramentu". To macki tej samej wampirycznej "świadomości". Wielu dziś podnosi głos jako "suwereni": "my Ariowie, dzieci Ariów".

Wales I Perun - Aryjscy bogowie z "niebios"
Wales I Perun - Aryjscy bogowie z "niebios"

Czyżby Ariowie, te między wymiarowe istoty, które, na podobieństwo upadłych aniołów z Księgi Henocha, przybyli na nasze pra pra słowiańskie ziemie (jeszcze nie istniało słowo "słowianin") uczyć naszych dziadów swoich zasad, zwyczajów i praw, byli Źródłem naszego Życia? A może jako potomkowie Atlantów powinniśmy sie odwoływać do ich cywilizacji, technokratycznej, skłóconej, walczącej i upadłej?

Kim jestem? Skąd się wziąłem. Po co tu jestem? Świadomie, z wyboru, czy jako zasób czyjejś hodowli, uprawy, czy plantacji, z recyklingu "koła karmicznego"? Czy mam wolną wolę, czy mam moc, czy mam wpływ na swój los i czy mam dostęp do wiedzy, mądrości i źródła życia oraz wszelkiej mocy?

Wiem, że nie każdy umie bez zawahania odpowiedzieć. Nie jestem "Polakiem" z natury i w swej istocie. Nie jestem "Słowianinem" w swej naturze, ni istocie. Nie jestem też Ariem ni Atl_ant_em (ant=mrówka=owad). Nie ma symbolu, który by określił i wyraził kim jestem. Nie ma żadnej "świętej geometrii", która by to określiła, ani "złotej zasady", ani żadnego innego znaku, czy kodu. Jako człowiek, zrodzony z boskości Życia niosę w sobie wiedzę i doświadczenie, informacje o tym wszystkim, w swoim fizycznym ciele. Ale nie jestem wyłącznie moim fizycznym ciałem. Mam w sobie wiedzę, doświadczenie Atlantów, Ariów, Słowian. Ale nie jestem żadnym z nich. Żadna etykieta nie określi kim jestem.


Etykiety, kody, systemy, chronologie, znaki, symbole, hierarchie, daty i kalendarze, konstelacje gwiazd, układy atrologiczne - to domena upadku i oddzielenia, a także zniewolenia.

Czas wyjść z pękającego i kruszącego się sześcianu/kwiatu życia w którym zamknięto na tysiąclecia nasz umysł. Czas go odzyskać, przypomnieć sobie kim jesteśmy i zakwitnąć Życiem. Życiem któ®ego jestem nierozerwalną częścią, jak kropla wody jest częscią oceanu. Tu nie ma już miejsca dla pasożyta, hodowcy, plantatora, nauczyciela, pana, guru, mistrza ni mesjasza. Mentalny powrót do siebie, do źródła i fizyczna manifestacja w naszym k_RAJ_u. Taki czas, piękny czas - wyjścia z ciemności w światło życia. Rozpoznanie kim jestem."

19 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page